Kazimierz Dolny nad Wisłą jest małym urokliwym miasteczkiem o artystycznym klimacie. Jest idealny na weekendowy odpoczynek we dwoje lub z rodziną.

Niestety w długie weekendy czy latem jest spory tłok, chociaż z drugiej strony jest też sporo artystów, a miasto tętni życiem. Dlatego polecam raczej zaplanować pobyt w tygodniu, a najlepiej przed lub po sezonie. Na przykład zimą Kazimierz jest bardziej wyludniony, wciąż niezwykle klimatyczny i łatwiej o wolne miejsce w restauracji.

Trochę historii

Kazimierz zwany jest przez niektórych „Małym Gdańskiem”. Miasto swój rozkwit zawdzięczało Jagiellonom. To przez nie wiódł szlak handlowy z najważniejszym dobrem szlacheckiej Rzeczpospolitej – zbożem. Na nadbrzeżu Wisły wybudowano port i około 60 spichlerzy. Czas świetności zakończył potop szwedzki (1655-1660). Miasto na nowo zostało odkryte w 1923 r. kiedy to jeden z profesorów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie zorganizował tu pierwszy plener. Wówczas rozpoczęła się wielka popularność Kazimierza w środowisku artystycznym.

Gdzie jeść

Skoro jesteśmy przy temacie jedzenia to polecamy Bar pod Bykiem z pysznymi pierogami. Znajdziecie go przy Małym Rynku. Bardzo dobrze – chociaż nie tanio –  można zjeść także w Zielonej Tawernie. Na deser warto wybrać się na Rynek – tam znajdziecie pyszne gofry w Ambrozji. Pysznie karmią za normalną stawkę także w Knajpie Artystycznej (ul. Senatorska).

Co zobaczyć. Dzień 1.

Spacer po Kazimierzu rozpoczęliśmy od Rynku. Jest to najczęściej utrwalany widok na wielu obrazach i fotografiach. We wschodniej jego pierzei wznoszą się dwie wspaniale zdobione kamienice Przybyłów. W części południowej uwagę przykuwa Kamienica Gdańska z 1795 r. W jej podcieniach mieści się urocza galeria. Na samym środku znajduje się charakterystyczna, znana z widokówek, zabudowana studnia.

Nad Rynkiem od strony północnej dominuje Kościół Farny, ruiny zamku oraz wieży (nazywanej także basztą Esterki). Warto zajrzeć na chwilę do Fary. Na nas największe wrażenie wywarło wspaniałe, gotyckie wejście. W Nowy Rok odbywają się tutaj wspaniałe koncerty na organach.

Następnie ruszyliśmy po kocich łbach stromo pod górę ulicą Zamkową. Po około 50 metrach skręciliśmy w prawo i ostrym podejściem (około 10 minut) wspięliśmy się na charakterystyczny punkt kazimierzowskiego krajobrazu – Góra Trzech Krzyży.

Ze wzgórza rozpościera się wspaniała panorama miasta i Wisły. Nazwa jest wcześniejsza niż trzy drewniane krzyże stojące na nim. Wzniesiono je w 1708 r. po epidemii cholery.

Schodząc z góry na rozwidleniu skręciliśmy w prawo i zeszliśmy nieco łatwiejszym szlakiem. Doprowadził on nas dokładnie pod wejście do zamku. Zamek został wzniesiony około 1341 r. z polecenia króla Kazimierza Wielkiego. Od strony zachodniej przylegała do niego baszta, od południowej budynki mieszkalne (częściowo ocalałe). Z zamku rozpościera się widok na Wisłę.

Ścieżka spod ruin prowadzi lekko pod górę wprost do wieży. Baszta (pochodząca z przełomu wieku XIII i XIV) ma kształt okrągłej, kamiennej wieży i wznosi się na wysokość 20 m. Z tarasu widokowego na jej szczycie rozpościera się wspaniała panorama.

Co zobaczyć. Dzień 2.

Kolejny dzień poświęciliśmy na spacery wzdłuż Wisły. Warto wybrać się (rowerem lub na pieszo) do ruin zamku w Janowcu. Aby się do niego dostać należy przeprawić się promem przez Wisłę (ok. 2,5 km do przeprawy z Rynku). Do przeprawy prowadzą dwie drogi. Z ulicy Nadrzecznej (wjazdowa do miasta od Puław) zgodnie ze znakiem należy skręcić w prawo w ulicę Klasztorną, która przed samą przeprawą zmieni się w drogę szutrową. Zdrowszy i bogatszy w piękne krajobrazy jest jednak szlak pieszy. Należy iść promenadą wzdłuż Wisły (w okresie zimowym przeprawa niestety nie działała).

Co zobaczyć. Dzień 3.

My akurat poświęciliśmy go na spacery wąwozami kazimierzowskimi. Najsłynniejszy to oczywiście Korzeniowy Dół, dziś już nieco zepsuty przez pomysł wybrukowania go … Mniej znane ale za to idealnie nadające się na spacery rodzinne to wąwóz Małachowskiego i Plebanka. Z Małego Rynku należy udać się ulicą Małachowskiego, która przechodzi w wąwóz. Szlak przez las doprowadzi nas do kolejnego wąwozu – Plebanka. Wychodząc z niego dojdziemy z kolei do Sanktuarium Matki Boskiej. Ciekawostkę stanowi wejście do kościoła, które prowadzi małym tunelem… Schodząc ulicą Cmentarną w stronę Sanktuarium fotografowie docenią przepiękny widok na Rynek, Farę i Wzgórze Trzech Krzyży.

Warto zajrzeć także do starej Synagogi, w której dziś znajduje się muzeum i galeria. Trafiliśmy tam na bardzo ciekawą wystawę zdjęć z okresu międzywojennego prezentującą Kazimierz Dolny. Nasza – wówczas – 8 letnia córka, była zachwycona wystawą.

Gdzie spać

Oczywiście znajdziemy w Kazimierzu Dolnym zarówno ofertę na najwyższej półki – jak chociażby Hotel Król Kazimierz (tak to ten w którym zawsze jest finał programu „Rolnik szuka żony”), jak i te tańsze. My nieodmiennie nocujemy zawsze U Izabeli na ul. Lubelskiej 31. Wspaniali właściciele, bardzo życzliwi i gościnni. Polecamy.

Zwiedzanie

Wstęp na Górę Trzech Krzyży to koszt 4 zł/os. Zimą brak opłat.

Zamek i Baszta czynne są w godzinach 10-18 (w sezonie) a wstęp w oba te miejsca kosztuje 7 zł/os.

Prom przez Wisłę do Janowca to koszt 6 zł/os. Samochód osobowy z kierowcą to koszt 9 zł.

Dojazd

Kazimierz Dolny najlepiej zwiedza się piechotą. Samochód zostawcie w hotelu, a jeśli przyjechaliście tu tylko na 1. dzień przy stacji benzynowej znajdziecie duży płatny parking. Cena to 5 zł/h za samochód osobowy. 

Odwiedź nasz profil

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *